poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Rozdział 4

Clary 

Przybliżyłam się maksymalnie do nich i czekałam na ich ruch.

Dziewczyna z demonem weszli do składziku, a chłopaki czekali chwilę pod drzwiami i sami też weszli. Wyjęłam nóż z pochwy i ruszyłam za nimi, w środku ukryłam się za szafką i wszystkiemu przyglądałam. -Dobra robota kochanie -powiedział jeden z chłopaków
-Ona zawsze wykonuje dobrą robotę -odpowiedział mu drugi -dlatego zawsze ją bierzemy a nie inne dziewczyny 
-Zamknijcie się i zróbcie coś z nim bo zaraz się obudzi -wreszcie zabrała głos blondynka 
-Nicola nie denerwuj się tak,złość piękności szkodzi -powiedział jej blondyn 
-Ha ha ha, bardzo śmieszne -powiedziała Nicola -a teraz do roboty 
-No więc -zaczął szatyn -czy jest was więcej -powiedział do ogłoszonego potwora
-I wy myślicie że wam powiem -zaszydził demon
-Jak nie to nie - odpowiedział chłopak -Jace wiesz co masz robić 
Blondyn z głupawym uśmieszkiem podszedł do demona i powoli wyjmował ostrze 
-Pospiesz się nie mamy całego dnia -powiedział szatyn 
-Nie denerwuj się tak Luck przecież nam i tak już nie ucieknie -powiedział Jace
Nie mogąc oglądać już dłużej tej błazenady postanowiłam wyjść z ukrycia. Robiłam to bardzo powoli jednocześnie klaszcząc. Gdy to usłyszeli wszystkie oczy zostały zwrócone w moją stronę.
-Wiecie co? -zapytałam -Ta wasza błazenada była do pewnego momentu śmieszna, ale mam tu robotę do wykonania a wy mi w tym przeszkadzacie 
Pierwszy otrząsną się blondyn 
-Kim ty jesteś, i jak się nazywasz? -spytał 
-Nie czuć od ciebie demona ani podziemnej, ale jak byś była jednym z nasz to byśmy o tym wiedzieli -powiedziała Nicola 
-Ha ha ha -zaśmiałam się -wy naprawdę myślicie że wam powiem 
po 1 jak widać jesteście bardzo głupi żeby nie zobaczyć jednej z was, po 2 co ja tu robię to nie wasz interes, i po 3 nie jestem taka głupia żeby wam zdradzić moje nazwisko a wy na skargę polecicie do Clave 
Widziałam ich zdziwienie na twarzy. Kontem oka zobaczyłam, że demon szykuje się do skoku wiec szybko rzuciłam nożem w jego serce a on znikną 
-Jak widać, chyba musze poszukać innego demona -rzuciłam od niechcenia -albo podziemnego 
Odwróciłam się do nich tyłem i już miałam wychodzić kiedy poczułam czyjąś rękę na ramieniu 
-A ty gdzie się wybierasz -powiedział  Jace -idziesz z nami do Instytutu jak nie chcesz powiedzieć jak się nazywasz 
-Chyba śnisz, że się na to zgodzę 
-Chyba jednak nie -odpowiedział 
Wkurzyłam się już na nich. Wyjęłam stele I narysowałam sobie rune teleportacji na ręce i przeniosłam się do swojego mieszkania 
-Myśleli, że im się uda mnie złapać, to 
                                             *                              *                              *

Jace 

-Gdzie ona jest -zawołała Nicola 
Sam też się zastanawiałam. Mam nadzieje, że uda mi się ją znaleźć 
-Musimy iść do Hodga -powiedziałem może on będzie wiedział co zrobić...



Jak się domyślam pewnie dużo błędów ale wena powraca i mam już pomysł na nexta i proszę komentujcie to wiele dla mnie znaczy  (w szczególności taka jedna denerwująca osoba na którą mam focha)

4 komentarze:

  1. Fajne wciągalące i czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział fajny. Naprawdę fajny. Czekam na nekst. Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział i te inne rzeczy :3 Mam nadzieje że kom się podoba xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny! -Jula^^

    OdpowiedzUsuń